Dlaczego młodzi Polacy mają problemy z prowadzeniem firmy
Udostępnij
Dział: Własna firma
Młodzi ludzie nie są uczeni przedsiębiorczości, ekonomii i prawa. Wszelkie programy szkoleniowe nie sprawdzają się. Początkujący przedsiębiorcy są osamotnieni i niedouczeni. Nie potrafią kalkulować ryzyka gospodarczego i łatwo się zniechęcają.
Przedsiębiorczość w Polsce opiera się na intuicji, szczęściu i ślepym trafie, zamiast na wiedzy i doświadczeniu. Najwyższy już czas to zmienić.
Przedsiębiorca samouk Edukacja ekonomiczna i prawna w Polsce jest mitem. Wszelkie programy pilotażowe serwowane do ograniczonego kręgu odbiorców, i to w niewielkim zakresie, mogą być postrzegane wyłącznie jako próba poprawienia sobie dobrego samopoczucia przez osoby kierujące krajem. Nie jest to stan nagły, który ujawnił się dopiero w ostatnich latach, lecz zaniechanie, którego początków należy szukać w ostatniej dekadzie poprzedniego stulecia.
W 1989 r. Polska zerwała z utopią socjalizmu i wkroczyła na drogę gospodarki kapitalistycznej.
W ciągu dwudziestolecia posocjalistycznego wiele się zmieniło, ale przynajmniej jeden obszar nie uległ modernizacji: edukacja w obszarze przedsiębiorczości i otoczenia biznesu.
Młodzi ludzie nie są uczeni przedsiębiorczości, ekonomii i prawa. Tymczasem wiedza ta winna być im przekazywana już od wczesnych lat szkolnych.
Obserwując zachodzące w gospodarce zdarzenia, powinni umieć je rozpoznać i się do nich odnieść. Brak nauczania o zasadach ekonomii, prawie i biznesie powoduje, że gdy w końcu młody człowiek znajduje się na rynku, ma trudności ze zrozumieniem procesów zachodzących wokół niego. Nie potrafi przygotować prostej umowy, a korzystając z "gotowca" czasem publikowanego przez media lub pobranego z internetu, nie potrafi go dostosować do swoich bieżących potrzeb. Ale to nie największy kłopot. Problem zaczyna się wtedy, gdy - próbując rozpocząć swój własny biznes - nie potrafi skalkulować ryzyka podejmowanej działalności gospodarczej, widzi tylko zyski, nie umie przeprowadzić podstawowej analizy ekonomicznej mocnych i słabych stron zamierzonego przedsięwzięcia i oszacować szans powodzenia biznesu.
Nie bądź niecierpliwy Decyzje o rozpoczęciu biznesu często nie są oparte na racjonalnych przesłankach, diagnozie otoczenia i kalkulacji, lecz zazwyczaj opierają się wyłącznie na intuicji i pomyśle. Niestety, pomysł, nawet dobry, ale niewłaściwie przygotowany, wcale nie musi przynieść oczekiwanych owoców, a brak umiejętności prowadzenia biznesu w połączeniu z niewłaściwą oceną potrzeb rynku prowadzić może wprost do bankructwa. Sytuacji nie ułatwia kurs, który przechodzą bezrobotni otrzymujący dotację na rozpoczęcie działalności gospodarczej (chodzi o program Kapitał Ludzki). Po pierwsze jest tak dlatego, że adresatem szkolenia jest tylko wąska i wyselekcjonowana grupa kilkunastu osób w każdej transzy dotacji w powiecie, a nie są uczestnikami tego typu szkoleń wszystkie osoby rozpoczynające działalność gospodarczą. Po drugie, nawet te osoby są szkolone tylko w ograniczonym zakresie, bo taki jest charakter kursu. Tymczasem prawidłowo i systematycznie prowadzona - już od gimnazjum - edukacja prawno-ekonomiczna mogłaby dać młodym ludziom przynajmniej podwaliny pod przyszłe plany biznesowe.
Przedsiębiorczość jest trudnym zajęciem wymagającym ogromnego zaangażowania sił i środków przedsiębiorcy. Zdarza się, że udają się przedsięwzięcia słabo przygotowane, jednak one wpisują się w niszę na rynku niejako przy okazji. Strzał w dziesiątkę w takich przypadkach bywa raczej przypadkowy niż zamierzony. Częściej jest tak, że słabo zdiagnozowany rynek i niewłaściwie adresowany produkt do klienta docelowego przynoszą nowemu przedsiębiorcy rozczarowanie i zniechęcenie.
Młodzi przedsiębiorcy są poza tym niecierpliwi - oczekują natychmiastowych rezultatów. Ma na to wpływ m.in. brak wiedzy o realiach rynkowych, świadomej strategii budowania firmy i marki, a przede wszystkim wiedzy o gospodarce i zachodzących w niej procesach. Zamiast spodziewanych korzyści są więc koszty, zamiast zysków - straty. Przedsiębiorca oczekuje tego, że efekty nadejdą szybko, natychmiast i już, a skoro tak się nie dzieje, przeżywa frustrację ("przecież mam świetny produkt, dlaczego więc nikt nie chce go ode mnie kupić?") i załamanie ("biznes nie ma sensu, nic mi się nie udaje"). Jednym z podstawowych skutków braku edukacji ekonomicznej i prawnej jest niewiedza o tym, że budowanie pozycji przedsiębiorstwa trwa czasami długo i na rezultaty trzeba czekać latami. Nie oznacza to, że do tego czasu firma ma przynosić straty, ale zazwyczaj w pierwszych kilku latach działalności, zanim przedsiębiorca nauczy się sam prowadzenia biznesu, tak się właśnie dzieje.