Poczta elektroniczna głównym środkiem komunikacji w biznesie

Poczta elektroniczna staje się głównym środkiem komunikacji w biznesie. Dotyczy to również kontaktów z mediami. Nasze bada­nia z ostatnich dwóch lat, w których wzięło udział ponad czterystu pracowników instytucji i firm publicznych i prywatnych wykaza­ły, że ponad 47% badanych wysyła i otrzymuje codziennie powyżej czterdziestu wiadomości drogą internetową. Ludzie naprawdę uza­leżnieni od poczty elektronicznej — tacy jak my — wysyłają i otrzymu­ją ponad pięćset wiadomości dziennie, a możność tę mają dzięki no­watorskim urządzeniom bezprzewodowym.

 

Poczta elektroniczna nie zastąpiła jeszcze automatycznej sekre­tarki, zachwiała jednak jej pozycją. Wiele osób przestawiło się na pisanie e-maili i dlatego odsłuchuje mniej wiadomości na sekretar­ce. Poczta elektroniczna umożliwia dostarczenie bardziej szczegóło­wych informacji oraz materiałów pomocniczych, przesyłanych jako załączniki. Wiadomość można usunąć, przeformułować, ponownie wysłać, udzielić bezpośredniej odpowiedzi oraz przesłać do kogoś in­nego. Obecnie równie często, jak: „Zadzwoń do mnie" słyszy się: „Wy­ślij do mnie maiła".

 

Od tych wszechogarniających zmian mogą zależeć rezultaty two­ich działań podjętych w celu nawiązania kontaktów z mediami — to, czy zostaną uwieńczone sukcesem, czy też poniesiesz porażkę. Na przykład większość dziennikarzy nie będzie zawracała sobie głowy wysłuchiwaniem historii, którą nagrałeś na ich automatycznej se­kretarce. Jeśli jednak znajdą w swojej poczcie elektronicznej coś in­teresującego, mogą to zachować i natychmiast zadać ci tą samą dro­gą pytanie, które im się w związku z tym nasunęło. Może będziesz miał szczęście i wplotą twoją odpowiedź bezpośrednio w swój arty­kuł. To jeden z najszybszych, najprostszych i najmniej oczywistych sposobów na rozbudzenie ciekawości prasy.

 

Dlatego też, jeśli wciąż cierpisz na e-mailofobię, weź głęboki od­dech i pozbądź się jej na dobre. Aby móc współzawodniczyć z inny­mi w zwracaniu na siebie uwagi prasy, musisz być obecny w sieci i posługiwać się pocztą elektroniczną. W tym celu potrzebny ci jest jedynie komputer (przyznajemy, że może to trochę kosztować, ponie­sione koszty zwrócą się jednak błyskawicznie). Po założeniu własne­go konta pocztowego możesz zacząć wysyłać i otrzymywać e-maile, dzięki którym zyskasz sławę.

 

Dodajmy przy okazji, że chociaż jesteśmy absolutnymi zwolen­nikami e-maili, to jednak nie opowiadamy się za korzystaniem z ko­munikatora internetowego, ponieważ obecnie nie można rejestro­wać odbywającej się w ten sposób wymiany informacji (choć podobno wkrótce ma się to zmienić). Prawdziwy problem polega jeszcze na czymś innym: porozumiewając się za pomocą komunikatora, możesz się zbytnio rozgadać (a z tego, co tutaj powiesz, już się nie wycofasz). Możesz powiedzieć coś głupiego i zmarnować mnóstwo czasu. W od­różnieniu od tego pisanie e-maila to jednocześnie okazja do zredago­wania własnej wypowiedzi. Szybko przekonasz się, że wszystko, co masz do powiedzenia, zostaje skrzętnie zarejestrowane, także wte­dy, gdy mówisz zbyt wiele.

 

Aby twój e-mail wywarł na adresacie jak największe wrażenie, nie postępuj inaczej niż przy pisaniu zwykłego listu. Nie stosuj zapi­su fonetycznego ani skrótów, nie włączaj Caps Locka, po to by zaosz­czędzić sekundę bądź dwie. Jeśli chcesz być traktowany poważnie, nie pozwalaj sobie na niedbałość. Sposób uzewnętrzniania swoich myśli w słowach świadczy o twojej inteligencji, a dziennikarze bez­błędnie wychwytują wszelkie pomyłki.

 

 

Fragmenty z książki "Public Relations".

Autorzy: Richard Laermer, Michael Prichinello.

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

 

 

 
Polityka Prywatności