W końcu I kwartału 2005 r. w ewidencji bezrobotnych pozostawało 616,5 tys. osób w wieku do 25 roku życia oraz 30,5 tys. absolwentów szkół wyższych w wieku do 27 roku życia. Potencjalni adresaci programu tworzą więc grupę około 650 tys. osób, stanowiąc 21,2% bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy.
Wskaźnik bezrobocia młodzieży jest zdecydowanie wyższy niż w pozostałych grupach wiekowych – co jest tendencją ogólnoświatową – jednak liczba młodych ludzi pozostających w Polsce poza rynkiem pracy stwarza szereg zagrożeń istotnych z punktu widzenia całego społeczeństwa. Wprawdzie w okresie ostatnich dwóch lat średnia stopa bezrobocia młodzieży obniżała się, ale wskaźnik bezrobocia młodzieży w 2004 roku ponad dwukrotnie przewyższył wartość obliczoną dla całej populacji w wieku 15-64 lata (41,1% do 19,3%, wg BAEL).
Na tak wysokie bezrobocie osób młodych wpływa, oprócz ogólnie trudnej sytuacji na rynku pracy, sytuacja demograficzna. Wyż, który pojawił się w ostatnich latach oraz niedopasowanie struktur podaży kwalifikacji do potrzeb, miały negatywny wpływ na sytuację wchodzących na rynek pracy. Wydaje się, że splot niekorzystnych czynników i barier oraz ich natężenie mają w przypadku młodych ludzi znacznie większe znaczenie niż w przypadku starszych pracowników.
Istotne znaczenia ma dysproporcja pomiędzy tym, co młodzież otrzymuje jako wiedzę w systemie szkolnym, a wymaganiami stawianymi przez pracodawców i nowoczesne technologie przed osobami wchodzącymi na rynek. Poziom niedopasowania kwalifikacji jest w przypadku młodego człowieka dodatkowo obniżany przez brak doświadczenia życiowego i zawodowego. System kształcenia ustawicznego, mający zaradzić temu naturalnemu w swej istocie zjawisku, ciągle jest niedoskonały.
Z powyższego wynika, że o pomoc w znalezieniu zatrudnienia zwróci się do urzędów pracy liczne grono młodych osób podczas gdy liczba ofert pracy okazuje się być wysoce niewystarczająca. W I kwartale br. pracodawcy zgłosili 192,1 tys. ofert pracy, w tym 41,8 tys. ofert stażów oraz 5,5 tys. ofert dla osób pozostających bezrobotnymi w okresie do 12 miesięcy od dnia ukończenia nauki. Jest to zdecydowanie za mało w porównaniu z potrzebami.
Zdecydowanie zbyt mała jest zatem liczba powstających miejsc pracy w gospodarce i konieczne jest ich kreowanie w inny sposób – stąd zachęcanie młodych ludzi do samozatrudnienia. Z drugiej w strony potrzebne są również impulsy dla pracodawców, skłaniające ich do zatrudniania młodych, ale bardzo dobrze wykształconych osób bezrobotnych.