Informacja to potęga. Takie stwierdzenie tylko na pozór wydaje się banałem. Niemal w każdej branży najbardziej wpływowi ludzie otrzymują informacje jako pierwsi. Obecnie ważną rolę gra w tej dziedzinie internet. Od początku swojego istnienia gazety w rodzaju „New York Timesa" i „USA Today" przekazywały ważne wiadomości jako pierwsze. Jednakże w ciągu kilku lat internet zmusił nas do zmiany oczekiwań nawet wobec tych szacownych gazet. Dziś nie czytamy o czymś po raz pierwszy w porannym dzienniku, lecz w Internecie. Witryny internetowe wywołują poruszenie, informując błyskawicznie o najświeższych wydarzeniach.
Internetowy przekaz informacji odznacza się zarówno elastycznością, jak i szybkością. Nowym witrynom internetowym zależało na szybkości przekazu, by prześcignąć i całkowicie pokonać wielkie gazety, stąd brakowało im początkowo stylistycznego dopracowania, wielowymiarowości doniesień, wnikliwości oraz wiarygodności tradycyjnych źródeł wiadomości. Odkąd ich struktura zaczęła podlegać instytucjonalizacji, starały się (i wciąż się starają) nadrabiać osobowością. Internet jako nowy środek masowego przekazu wyrósł już jednak z większości chorób wieku młodzieńczego i dopasował się do głównego nurtu. Nie istnieje obecnie warta lektury gazeta, która by nie miała wersji online, umożliwiającej natychmiastowe przekazywanie wiadomości w tej czy innej formie. Nawet twórcy telewizyjnych programów informacyjnych zdecydowali się na wersję online, aby móc oddziaływać na odbiorców także po zakończeniu emisji, korzystając z wpływu, jaki wywiera na nich sieć.
Mimo to Internet wciąż jeszcze rządzi się odmiennymi prawami, decydującymi o tym, kto i co może na jego forum powiedzieć. Każdy może w nim być felietonistą lub redaktorem. Artykuły zamieszczane w sieci wypełnione są komentarzami, opiniami, specyficznymi żartami, docinkami i szyderstwami. Podobnie jak wszyscy uczestnicy rewolucji związanej z nowym środkiem przekazu, redaktorzy i dziennikarze często lekceważą zasady obowiązujące w mediach tradycyjnych, stosując wszelkie możliwe metody. Sieć stała się młynem huczącym od pogłosek, podsycającym sensacyjne plotki i przekazującym wieści szeptane wokół na ucho.
Fragmenty z książki "Public Relations".
Autorzy: Richard Laermer, Michael Prichinello.
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.