Prawdziwi specjaliści do spraw PR-u zamiast czuć się zastraszeni brakiem reguł w sieci, czerpią z tego dla siebie korzyści. Na przykład większość redaktorów internetowych to nie tylko dziennikarze, ale również ważne figury, toteż zazwyczaj w równie dużej mierze pragną pisać o sobie, jak przekazywać wiadomości. Dlatego przeglądając w archiwum internetowym artykuły napisane przez sieciowych dziennikarzy, możesz łatwo zdać sobie sprawę z ich osobistych upodobań. Niektórzy (no dobrze, większość) mają własną stronę internetową, na której możesz dowiedzieć się szczegółów ich biografii.
Gdy przekonasz się już, czym się chętnie zajmują, przekaż im informacje na temat swojego produktu lub usługi nie jako dziennikarzom, lecz jako osobom prywatnym (tu nie zaszkodzi również odrobina pochlebstwa). Traktuj ich podobnie jak dziennikarzy piszących dla gazet lub magazynów - żeby zainteresowali się twoją sprawą, dostarcz im próbkę swojego produktu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nie tylko doczekasz się entuzjastycznego omówienia twojej usługi lub oferty handlowej, lecz także wspaniałej relacji o tym, w jaki sposób oni to wykorzystali: jak ułatwiło im to dojazdy do pracy, jak ich podłogi zaczęły lśnić albo jak uratowało ich to przed bankructwem.
Poza tym jest sprawą oczywistą, ze omówienie twojego produktu zostanie opublikowane o lata świetlne wcześniej, niż gdybyś zdecydował się na słowo drukowane. Dzięki prostemu systemowi urządzeń dziennikarz uzbrojony w laptop i bezprzewodowy modem może wziąć udział w konferencji prasowej, napisać na poczekaniu artykuł i wysłać go maiłem do redaktora, przez co tekst ukaże się w sieci, zanim on sam wróci do redakcji. Prasa drukowana nigdy za tym nie nadąży. Dlatego wiele gazet jest uzależnionych od nieustannej aktualizacji swoich stron internetowych. Umożliwia to zmniejszenie przepaści między słowem drukowanym a publikacjami internetowymi.
Wykorzystaj to! Jeśli poważne gazety codzienne uznają twoją wiadomość za niewystarczająco istotną, postaraj się przekazać ją przez Internet, traktując go jako punkt odbicia. Tu także mierz wysoko. Wiele znanych ci, godnych zaufania tygodników krajowych posiada dział online — swoiste centrum przekazu aktualnych wiadomości. Nowe informacje pojawiają się tam dwa razy dziennie. Tradycyjni dziennikarze są zobligowani do napisania jednego artykułu na tydzień lub na dwa tygodnie, nasi koledzy zaś publikujący na stronach internetowych są żądni informacji codziennie, dzięki czemu o wiele łatwiej zwrócić na siebie ich uwagę. Zdobywają w ten sposób nowe tematy, ty zaś oprócz wielu innych korzyści, masz również i tę, że wreszcie możesz śmiało powiedzieć podczas przyjęcia radosnym głosem: „Jak już o tym mówiłem dziennikarzom publikującym w Internecie...".
Fragmenty z książki "Public Relations".
Autorzy: Richard Laermer, Michael Prichinello.
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.