Pomysł na biznes dla wytrwałych
Jeżeli chcesz szybko zarobić duże pieniądze, nie otwieraj galerii sztuki. Działalność biznesowa na tym rynku to ciężki kawałek chleba.
Nie oznacza to jednak, że nie można tu zarobić – wręcz przeciwnie, w dłuższej perspektywie czasu, gdy odniesie się sukces, galeria okaże się stabilnym źródłem przychodów.
Profil galerii
Trudne do zdefiniowania jest samo pojęcie sztuki. Galeria sprzedawać może obrazy, rzeźby czy rysunki, ale także sztukę użytkową, jak meble, porcelanę, biżuterię. Sztuka dzieli się na dawną i współczesną, przedstawiającą i abstrakcyjną, autorstwa wielkich mistrzów i twórców mniej znanych, sztukę ludową i wyższą – długo wymieniać byłoby wszystkie podziały, a żaden z nich nie byłby pełny. Dlatego już na wstępie zakładający galerię określić powinien swoją specjalizację – inaczej galeria stanie się sklepem z przysłowiowym „mydłem i powidłem”.
Galeria prowadzona przez Wealth Bay S.A. ma wyjątkowy charakter. Naszym gościom i klientom oferujemy możliwość obcowania bądź zakupu dzieł sztuki starożytnej – mówi Piotr Wiaderek, prezes notowanej na New Connect spółki Wealth Bay S.A. – Świadomie wybraliśmy wąską specjalizację na rynku, jaką jest obrót przedmiotami pochodzącymi ze starożytnych kultur Grecji, Egiptu, Chin czy Mezopotamii, wiedząc że jest to nisza do tej pory wciąż niezagospodarowana – dodaje. Znacznie częściej spotkać można galerie prezentujące sztukę dawną – w tym obrazy i meble, oraz sztukę współczesną – głównie malarstwo i rzeźbę.
Jednak nawet i te galerie znacznie się od siebie różnią. Sztuka abstrakcyjna, w wykonaniuwspółczesnych artystów związanych ze środowiskiem akademickim, to znak charakterystyczny oferty Galerii Sztuki Współczesnej Qadrat – mówi jej właścicielka, Joanna Dembowska – Sztuka prezentowana przez moją galerię nie jest łatwa w odbiorze, może dlatego oferta galerii nie jest skierowana absolutnie do każdego – dodaje.
Miejsce i klienci
Wybór profilu działalności łączy się z określeniem grupy docelowej potencjalnych klientów galerii. To z kolei ściśle związane jest z wyborem miejsca prowadzenia działalności. Najlepszą lokalizacją dla sztuki łatwej, taniej, przeznaczonej dla masowego odbiorcy, są miejsca tłumnie odwiedzane, często przez przygodne osoby. Przykładem tego są liczne galerie na starówkach największych miast polskich, posiadające w swojej ofercie pejzaże miejskie i wiejskie, ułanów na koniu i piękne kobiety. Ceny obrazów nie przekraczają kilku tysięcy złotych, a więc doskonale nadają się na souveniry czy prezenty.
Im bardziej sztuka wyrafinowana, skierowana do węższego grona osób, tym mniejsze znaczenie ma przechodniość miejsca. Galeria Wealth Bay S.A. mieści się na drugim piętrze kamienicy w Łodzi. Owszem, galerii nie widać od ulicy, przeciętny przechodzień nie wie, co mieści się w budynku, który mija. Dla naszych klientów to jednak spora zaleta. Są to często znani ludzie, którym nie zależy na publicznym pokazywaniu się podczas zakupów. Osoby te ponad wszystko cenią spokój i intymną atmosferę obcowania ze sztuką – tłumaczy taką lokalizację prezes Piotr Wiaderek.
Galerię sztuki znaleźć można niemal w każdym dobrym hotelu w wielkim mieście, gdzie głównym jej klientem jest biznesowy gość hotelu. Atrakcyjnym miejscem funkcjonowania galerii może być także centrum handlowe, biurowce, lotnisko, czy dworzec kolejowy (pod warunkiem oczywiście, że nie jest tak obskurny jak dworce w Warszawie).
Koszty
Od wyboru miejsca zależy wysokość czynszu, jeden z najważniejszych punktów w biznesplanie galerii. Komfortowa sytuacja Galerii Wealth Bay, która mieści się w budynku będącym własnością spółki, to rzadkość. Najwyższe kwoty czynszu uiszczać muszą galerie zlokalizowane w centrach handlowych. W zamian jednak korzystają z codziennego ruchu w centrum, łatwego dojazdu i dogodnego parkingu. Bardzo różnie z czynszami bywa na starówkach miast – lokale wynajmowane od prywatnych właścicieli szokować mogą czynszem, ale niewykluczone jest także znalezienie okazjonalnej oferty z zasobów nieruchomości komunalnych.
Dla posiadających minimalny budżet na rozkręcenie biznesu, atrakcyjne mogą być czynsze w dzielnicach, takich jak warszawska Praga, uważanych za miejsce artystycznej bohemy. Miasto, pragnąc stworzyć zagłębie sztuki, często oferuje galernikom preferencyjne warunki korzystania z lokali. Minusem, przynajmniej na warszawskiej Pradze, jest jednak uważane za niebezpieczne środowisko lokalne oraz umiejscowienie z boku głównego nurtu życia miasta.
Dodatkowym kosztem, z którym musi liczyć się każdy świeżo upieczony galernik, jest jednorazowa adaptacja lokalu na galerię. Niekiedy wymaga to jedynie poprawek kosmetycznych, kiedy indziej zaś poważnych inwestycji. Kiedy lokal już jest przygotowany, należy wypełnić go dziełami sztuki. Z reguły galerie działają na zasadzie komisu, jednak początkowi galernicy mogą mieć problem z uzyskaniem prac od uznanych lub obiecujących artystów, czy też prywatnych właścicieli kolekcji.
Z kolei zakup „na rozruch” kilkunastu dzieł sztuki to koszty, w zależności od cen obiektów, od kilku do kilkudziesięciu, czy nawet kilkuset tysięcy złotych. Szansą na uzyskanie dzieł sztuki są więc albo osobiste kontakty z dobrymi artystami, wzbudzenie ich zaufania, albo też postawienie na artystów mniej znanych, którym także zależy na promocji.
Galerie sztuki, aby przyciągnąć klientów, nie mogą opierać się jedynie na ekspozycji stałej. Konieczne jest organizowanie, co najmniej trzy, cztery razy w roku, wystaw. Te z kolei niosą ze sobą spory wysiłek organizacyjny i finansowy. Prace na wystawę należy przetransportować, niekiedy oprawić. Wystawie towarzyszyć może wydany katalog – w skromnej formie i nakładzie to koszt kilku tysięcy złotych. Wystawa pociąga ze sobą koszty na promocję – reklamy i zaproszenia. Wreszcie na samym wernisażu niezbędne jest wino, małe przekąski czy sprzęt nagłaśniający. Do kosztów stałych galerii zaliczyć należy także wynagrodzenie pracowników (trudno jednej osobie prowadzić galerię), opłaty za energię elektryczną, terminal płatniczy, księgowość etc.
Dochody
Koszty prowadzenia galerii sztuki, chociaż trudne do ogólnego oszacowania, są niewątpliwie duże. Gdzie zatem znajduje się zysk? Przyjęty przez spółkę model biznesowy, zakładający znacznej części zakup dzieł sztuki starożytnej na własny rachunek, daje komfort osiągania znacznej rentowności z tej działalności. Nawet jeżeli przedmioty się nie sprzedają przez dłuższy okres czasu, to i tak stojąc w gablotach stale zyskują na wartości, co rekompensuje koszt pieniądza w czasie (inwestycja na własny rachunek) – przekonuje prezes Wealth Bay S.A., Piotr Wiaderek – Jednocześnie prowadząc Galerię Sztuki we własnym lokalu, znaczącą większość środków z działalności związanej z obrotem dziełami sztuki, możemy przenosić na inwestycje związane z budową własnej kolekcji sztuki starożytnej, która stanowi trzon naszej działalności inwestycyjnej, nie tworząc znacznych rezerw na koszty stałe związane z ewentualnymi czynszami – dodaje.
Sytuacja, w której galeria jest właścicielem swoich zbiorów, to jednak rzadkość. Większość galerii działa na zasadzie komisu, a więc dochodem dla nich jest prowizja od każdego sprzedanego przedmiotu, wynosząca od 10% do 50% ceny, jaką płaci klient. Brak większej sprzedaży przez kilka miesięcy, co często zdarza się w tej branży, grozi galerii bankructwem. Nie radziłabym zakładania galerii sztuki z założeniem, że będzie ona głównym źródłem dochodów – mówi Joanna Dembowska – Rozsądnie prowadzona polityka galerii, promowanie obiecujących artystów, ciągła rozbudowa bazy klientów, z czasem przyniesie efekty.
Jednak przedsięwzięcie tego rodzaju wymaga od prowadzącego dużo cierpliwości i pokory – twierdzi właścicielka Galerii Sztuki Współczesnej Qadrat. Wszystkich pragnących otworzyć galerię sztuki, przynajmniej na początku, zamiast zysków, zadowolić więc musi radość z robienia tego, co naprawdę się lubi.
Źródło:
mambiznes.pl
ostatnia zmiana: 2010-06-28