Direct search to metoda bezpośredniego poszukiwania pracowników, najczęściej wysokiej klasy specjalistów oraz menegerów średniego i wyższego szczebla, których umiejętności i kwalifikacje są rzadkie na rynku. Bywa on utożsamiany z poszukiwaniem osób wewnątrz różnych firm przez np. head hunterów, ale i agencje pracy z powodzeniem stosują tą metodę.
Pracownicy wspomnianych agencji oraz samodzielni „łowcy głów” poza przeszukiwaniem własnej bazy CV oraz prywatnych kontaktów w różnych firmach, przeglądają między innymi portale takie jak: Golden Line, Profeo lub LinkedIn. Właśnie na nich niejednokrotnie znajdują odpowiednie osoby, które mogą zaprezentować swoim zleceniodawcom. Stąd tak istotne jest stworzenie sobie pozytywnego wizerunku w sieci.
Osoba zaproszona na takie spotkanie np. przez pracownika agencji pracy może spodziewać się zarówno wywiadów behawioralnych, testów wiedzy a nawet testów psychologicznych. Zdarza się, że weźmie udział w assessment center.
Dzięki stosowaniu tej metody, firma może pozyskać pracowników ze swej konkurencji, przy zachowaniu z nią dobrych relacji. Wynika to z faktu, że head hunter podczas pierwszych rozmów nie ujawni swego zleceniodawcy.
- Direct search ma także pewne wady. Nie zawsze osoby z którymi rozmawiamy są zainteresowane zmianą pracy. Od potencjalnego – nowego pracodawcy mogą wymagać lepszych warunków finansowych niż te, które posiadają obecnie. Niejednokrotnie ważne są dla nich możliwości rozwoju poprzez kursy, szkolenia itp. Natomiast zawsze możliwy jest kompromis pomiędzy zainteresowanymi stronami – mówi Beata Dworakowska, konsultant ds. HR z Personnel Solutions Sp. z o. o.
Jak zauważa nasza rozmówczyni, head hunterzy dostosowują się w kwestii spotkania do swoich rozmówców, albowiem nie każdy ma możliwość swobodnej rozmowy będąc jeszcze w pracy. Najważniejsze jest osiągnięcie sukcesu, jakim dla jednej strony jest znalezienie najlepszego z możliwych pracowników; a dla drugiej spełnienie marzeń o awansie i rozwoju zawodowym.
Źródło: Personnel Solutions Sp. z o. o.