Headhunting w oczach pracownika

Headhunting w oczach pracownika

W dzisiejszych czasach pracownicy coraz częściej stawiają na rozwój osobisty, spełnienie zawodowe, awans. Jedną z możliwości rozwoju jest headhunting. Rodzi się więc pytanie: czym jest headhunting widziany od strony pracownika?

Ta nadal nowoczesna tendencja w Polsce widziana jest przez pracownika w dwojaki sposób. Z jednej strony "pracownik-perła" obawia się zmiany pracy, środowiska, kultury organizacyjnej, z drugiej jednak strony jest świadomy ogromnego rozwoju, ma poczucie swojej wartości, czuje się wybrany.

Jak wiadomo, wszystko co nowe, budzi w nas lęk czy niepokój. Pracownik pozyskiwany przez headhuntera może mieć odczucie bycia kontrolowanym przez obecnego pracodawcę. Może odnosić wrażenie, że jest to swego rodzaju forma testu, czy na pewno jest lojalnym i stabilnym pracownikiem, który działa na korzyść firmy. Specjalista nie jest do końca świadomy atmosfery oraz warunków panujących u nowego pracodawcy.

Na headhunting należy spojrzeć z innej perspektywy. To raczej jedyna metoda rekrutacji, która w tak dużym stopniu docenia kapitał ludzki. Pracownik nie szuka nowego stanowiska - to praca szuka Jego. Zostaje wybrany spośród miliona innych specjalistów do pełnienia określonej funkcji, do czego potrzebne są unikalne zdolności oraz szeroka wiedza. W nowej firmie ma możliwość "pokazania się" od jak najlepszej strony już na starcie. Posiada również szansę desygnowania na lepsze stanowisko.

Oprócz tego telefon od headhuntera jest często utożsamiany z wielkim prestiżem w społeczeństwie, tak więc rośnie poważanie takiej osoby w oczach innych. Watro również zwrócić uwagę na wynagrodzenie takiej osoby - firma jest w stanie spełnić wysokie oczekiwania kandydata, w zamian za wzrost wartości przedsiębiorstwa oraz podniesienie konkurencyjności firmy.

Metoda head huntingu jest ogromną szansą zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. To swego rodzaju rozwój osobisty jednostki, połączony jednak z jego ogromnymi obawami. Warto pamiętać, że jeśli się nie spróbuje, nigdy nie dowie się, czy warto było tkwić w tym samym punkcie, czy lepiej pozwolić headhunterowi zmienić swoje życie zawodowe w celu podniesienia jego standardu.

Olaf Lisowski


opublikowano: 2013-03-18
ostatnia aktualizacja: 2016-09-02
Komentarze
Trochę humoru przed pracą:)
Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą razem na lunch. Na ulicy znajdują starą lampę. Kiedy jej dotknęli, z lampy wyszedł dżin i obiecał spełnić jedno życzenie każdego z nich.
"Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka "Chcę być na Bahamach i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie"
I puff - zniknęła
"Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy "Chcę być na Hawajach, odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina Colady"
Puff - zniknął.
"No dobrze, Teraz ty" mówi dżin do kierownika.
A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu"
Morał z tej historii:
Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
Polityka Prywatności