
Jak wynika z raportu „Global Talent Tracker”, opracowanego przez Hays we współpracy z Oxford Economics, Polska redefiniuje swoją rolę na arenie międzynarodowej. Porzucając wizerunek taniego rynku dla outsourcingu prostych procesów, polski rynek coraz silniej zabiega o projekty inwestycyjne wymagające eksperckich kompetencji. Twórcy raportu doceniają Polskę za szeroki dostęp do wykwalifikowanych pracowników i solidne podstawy w zakresie nauk STEM. Jednocześnie podkreślają, że do zachowania atrakcyjności inwestycyjnej, niezbędne jest rozwiązanie problemu luki kompetencji.
Pod względem atrakcyjności kadr, Polska zajęła 22 drugie miejsce spośród 35 przebadanych krajów.
Polski rynek najwyżej został oceniony w kategoriach kosztów pracy oraz udziału w rynku pracy. W obu przypadkach zajął 14 miejsce.
Najniższą lokatę – 25 miejsce – Polska zajęła z kolei w kategorii innowacyjności kadr.
Raport „Global Talent Tracker” porównuje atrakcyjność rynków pracy w 35 krajach, wskazując zarówno szanse, jak i zagrożenia związane z przyciąganiem, rozwojem oraz retencją wysoko wykwalifikowanych pracowników. Analiza każdego kraju została opracowana na podstawie pięciu czynników: kosztów pracy, udziału w rynku pracy, rozwoju kompetencji, elastyczności rynku pracy oraz innowacyjności kadr.
Polska na tle konkurencji w walce o inwestycje
Polska w rankingu „Global Talent Tracker” zajęła 22 lokatę, co umiejscawia ją w drugiej połowie stawki. Najlepszy wynik (14 miejsce) osiągnęła w kategoriach kosztów pracy oraz udziału w rynku. Najgorzej została z kolei oceniona w kategorii innowacyjności kadr, w której zajęła dopiero 25 miejsce. Jak podkreślają twórcy raportu, stanowi to odzwierciedlenie transformacji, jakiej obecnie doświadcza polski rynek pracy.
Polska wciąż jest popularną lokalizacją nearshoringową dla firm z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza z branży IT, finansowej i inżynieryjnej. Inwestorów przyciągają przystępne ceny, wykwalifikowana kadra oraz dogodna lokalizacja, oferująca łatwy dostęp do kluczowych rynków zbytu. W tym kontekście, umiejscowienie Polski dopiero w środku stawki może zaskakiwać. Uzasadnienie jest jednak dość proste – nasz rynek przestał być tanią lokalizacją inwestycyjną, lecz wciąż nie posiada renomy gospodarki typowej dla inwestycji zaawansowanych pod względem procesowym i technologicznym.
– Polska nadal oferuje inwestorom korzyści związane z kosztami pracy, które pozostają niższe niż w wielu innych krajach na świecie. Przykładowo, firmy z Niemiec czy krajów skandynawskich nadal uważają tutejszy rynek za atrakcyjny pod względem finansowym oraz doceniają wysoką jakość kompetencji i wiedzy polskich pracowników. Chociaż ulokowanie centrum usług na 30 osób może być łatwiejsze i tańsze w innym kraju, np. w Portugalii, to Polska niejednokrotnie pozyskuje projekty inwestycyjne ze względu na większą populację wykwalifikowanych pracowników, która umożliwia łatwe skalowanie zatrudnienia – zauważa Alex Shteingardt, Dyrektor Zarządzający Hays Poland.
Z jednej strony zbyt drodzy, z drugiej niewystarczająco innowacyjni
Nie ulega wątpliwości, że pod względem dostępności cenowej Polska nie może już konkurować z Malezją, Indiami czy Chinami, które w raporcie „Global Talent Tracker” znalazły się na podium w kategorii kosztów pracy. Jednocześnie nie jest jeszcze na takim poziomie zaawansowania, aby w kontekście innowacyjności kadr czy rozwoju kompetencji móc równać się ze Szwecją, Szwajcarią czy Danią. Jak najszybsze przebycie tej transformacji stanowi obecnie podstawę sukcesu inwestycyjnego Polski.
– Polska przestała być postrzegana jako źródło taniej i nisko wykwalifikowanej siły roboczej, a centra usług obsługujące proste, transakcyjne procesy coraz częściej zastępują zaawansowane ośrodki kompetencyjne o profilu technologicznym lub badawczo-rozwojowym. Popyt na doświadczonych ekspertów, z zaawansowanymi umiejętnościami i znajomością języków obcych utrzymuje się na wysokim poziomie. Jednak, aby móc rywalizować o inwestycje z bardziej dojrzałymi rynkami, polska gospodarka musi zwiększyć swoją innowacyjność, a kadry – rozwijać kompetencje cyfrowe. W dalszej perspektywie znaczącym wyzwaniem będzie również demografia – zauważa Alex Shteingardt z Hays Poland.
Niezbędne inwestycje w cyfrowe kompetencje
Jak zauważają twórcy raportu, zwiększenie konkurencyjności polskiego rynku pracy będzie wymagało dodatkowych inwestycji w rozwój kompetencji przyszłości oraz lepszego dopasowania systemu edukacji do aktualnych potrzeb biznesu. Te z kolei coraz bardziej związane są z umiejętnościami cyfrowymi i zdolnością korzystania z narzędzi sztucznej inteligencji. Tymczasem jak wynika z badań Uniwersytetu Stanforda, które przywołuje raport Hays i Oxford Economics, Polska w globalnym rankingu potencjału AI zdobyła tylko 13,9 punktów. Dla porównania, Portugalia zdobyła 14,7, Hiszpania 17,7, Niemcy 18,5, a Stany Zjednoczone aż 70,1 pkt.
Pozytywnym prognostykiem na przyszłość pozostaje jednak fakt, że według danych Oxford Economics, wzrost polskiej gospodarki będzie napędzany przede wszystkim przez sektor technologiczny. W okresie 2025-2030 branża IT każdego roku ma rosnąć średnio o 4,5%. Wraz z nią będzie rósł popyt, a docelowo również podaż zaawansowanych kompetencji technologicznych, związanych z inżynierią danych, sztuczną inteligencją, uczeniem maszynowym i cyberbezpieczeństwem. Rosnąca popularność postawy zakładającej naukę i podnoszenie kwalifikacji na każdym etapie kariery, daje nadzieję na lepsze dopasowanie innowacyjności polskich pracowników do aktualnych i przyszłych potrzeb kompetencyjnych inwestorów.
O Raporcie
Raport Hays "Global Talent Tracker" został opracowany we współpracy z Oxford Economics we wrześniu 2025 roku. Opracowanie porównuje rynki pracy w 35 krajach, oceniając je w pięciu kategoriach – kosztach pracy, udziału w rynku pracy, rozwoju kompetencji, elastyczności rynku pracy i innowacyjności kadr. Wyniki bazują na różnorodnych wskaźnikach ekonomicznych, demograficznych oraz tych dotyczących kompetencji. Pełny raport dostępny jest w wersji angielskiej tutaj.