Studenci muszą orientować się w najnowszych osiągnięciach w swoich dziedzinach. Ale czy nadążają za nimi po skończeniu studiów? Szwedzkie badania pokazały, że nie jest z tym najlepiej.
Okazało się, że nauczyciele, gdy przystępowali do pracy po zakończeniu własnej edukacji, w dalszym ciągu aktywnie poszukiwali informacji związanej ze swoim przedmiotem nauczania. Jednak skupiali się nie na nowych odkryciach w swej dziedzinie, lecz na zdobywaniu materiałów, które mogły im być przydatne w prowadzeniu lekcji. Nauczyciele narzekali też, że nie nauczono ich w czasie studiów, jak zdobywać najnowszą wiedzę. Starali się jednak przekazać tę umiejętność swoim uczniom.
Pielęgniarki zdawały sobie sprawę, że powinny być na bieżąco w z nową wiedzą ze swoich specjalizacji. Jednak twierdziły, że "łatwiej to powiedzieć niż zrobić". W nawale obowiązków związanych z opieką nad pacjentami, pielęgniarki po prostu nie miały czasu na naukę i śledzenie nowinek.
W lepszej sytuacji byli ankietowani bibliotekarze, bo ze względu na specyfikę swojej pracy musieli bez przerwy mieć kontakt z nowościami. Jednak, podobnie jak nauczycieli, nigdy nie uczono ich w jaki sposób na bieżąco uzupełniać swoją wiedzę.
Przedstawiciele wszystkich zawodów zwracali uwagę na to, że - chociaż ogólnie wiadomo, że ich praca wymaga ciągłego doskonalenia i nadążania za rozwojem nauki - w ich pracy zawodowej nie było czasu z góry przeznaczonego na ten ważny cel. (PAP)