Rekruter, raz na jakiś czas, powinien sam wcielić się w rolę kandydata do pracy. Zamiana miejsc powinna skutecznie ustrzec go przed powszechnymi błędami, które popełniają HR-owcy.
Niskie bezrobocie, konkurencja między firmami i RODO utrudniają HR-owcom skuteczne poszukiwanie kandydatów do pracy. Tym bardziej, gdy potencjalny pracownik pojawi się na rozmowie kwalifikacyjnej, warto go zachęcić do podjęcia oferty. Niestety rekruterzy zapominają często, że są wizytówką firmy i muszą działać według najwyższych standardów. Oto top 7 błędów, które sprawiły, że rekrutacja okazała się nieskuteczna.
Nadmierna szczerość: „Muszę znaleźć kogoś na to stanowisko, szef dał mi miesiąc albo mnie zwolni”
Na tak niecodzienne
zwierzenie, zdecydowała się młoda rekruterka podczas poszukiwania osoby do
działu marketingu do agencji kreatywnej. Na każde pytanie o szefa firmy
odpowiadała z pewną ostrożnością i wyczuwalnym lękiem. Zdarzyło jej się także
podkreślać, że zespół ma bardzo dobrą energię, ale „szef to szef”. Ponieważ
rekrutowana osoba chciała odejść z firmy właśnie z powodu despotycznego szefa,
sygnały wysyłane przez rekruterkę, skutecznie zniechęciły ją do przejścia.
Brak dyplomacji: „Co za rekrutacja! Ostatni kandydat był fatalny, spróbujmy z Panem”
Na taki komentarz
pozwoliła sobie jedna z rekruterek w dużej firmie. W trakcie rozmowy okazało
się, że prowadząca rozmowę poruszyła także prywatne wątki i dotykała
przedramienia kandydata. Zmniejszanie dystansu, nieformalny charakter spotkań
rekrutacyjnych i brak dyplomacji to moda, która niepotrzebnie zapanowała wśród
rekruterów.
„Często
źle pojmowany luz jest nienaturalny nawet dla przedstawicieli najmłodszego
pokolenia, które dopiero wchodzi na rynek pracy i ceni nieformalne formy
rekrutacji. Nie należy jednak mylić tego ze spoufalaniem się.” - radzi Aleksandra Pocheć, ekspertka serwisu rekrutacyjnego
Monster Polska.
HR-owiec kameleon: „Miejmy za sobą ten small talk”
Fatalne wrażenie na
kandydatach robią rekruterzy, którzy pokazują podczas rozmowy dwa oblicza. Tak
było na spotkaniu, w którym wziął udział pewien grafik. Brał udział w
rekrutacji do firmy, która zajmowała się projektowaniem ulotek, menu i
bannerów. - Rozmowa zaczęła się od wymiany opinii na temat wyglądu reklam w
polskich miastach, lokalach, sklepach. W pewnym momencie wyraźnie zmęczony
tematem rekruter powiedział „miejmy za sobą ten small talk, tak naprawdę nie
cierpię tych pogadanek”. Zdębiałem – mówi Sebastian. Na oczach kandydata
HR-owiec przeistoczył się w osobę odpytującą z formularza. Efekt? Jak można się
domyślać, grafik nie zdecydował się na pracę w tej firmie.
Brak tolerancji: „Dziwnie brzmi to Pana nazwisko”
Zdarza się, że rekrutacja
ma wymiar międzynarodowy i coraz częściej trzeba liczyć się z tym, że kandydat
będzie miał obcobrzmiące nazwisko. Wypowiadanie uwag w tej kwestii może
zupełnie skreślić firmę w oczach kandydata. Rekruter to osoba, która powinna
reprezentować wysoką wrażliwość i znać zasady savoir vivre.
Zbędna ironia: „Chyba zbyt wysoko wycenia Pani swoje kompetencje”
Nie każdy potrafi
rozmawiać o pieniądzach, ale ta słabość nie powinna dotyczyć rekruterów.
Podczas z jednej rozmów kwalifikacyjnych padło standardowe pytanie: ile
chciałaby Pani zarabiać? W momencie, w którym rekrutowana osoba (z
wykształceniem wyższym, siedmioletnim doświadczeniem i bardzo dobrą znajomością
angielskiego i niemieckiego) podała kwotę, rekruter rzekł: „Chyba nazbyt
wycenia Pani swoje kompetencje”.
„Obraźliwa
forma komentarza przekreśliła szansę HR-owca na zatrudnienie dobrego
pracownika. Chcąc negocjować paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaieniądze,
nie można zaniżać kompetencji przyszłego pracownika.” - podkreśla Aleksandra Pocheć, ekspertka serwisu
rekrutacyjnego Monster Polska
Pytanie z automatu: „Dlaczego chciałby Pan u nas pracować?”
Kiedy kandydat usłyszał
to pytanie, był skonsternowany, bo to firma dość długo zabiegała o spotkanie i
przejęcie go od konkurencji. Kiedy odpowiedział, że jeszcze nie wie, rekruter
skomentował: „A myślałem, że już się Pan zdecydował, skoro Pan przyszedł”. To
przykład wyjątkowego nietaktu i lenistwa doradcy zawodowego. Taka rekrutacja
nie mogła się udać.
Nieprzemyślane wypowiedzi: „Rekrutacja ma dwa etapy. Kolejne spotkanie poprowadzi najpiękniejsza osoba w firmie”
- Poszłam na rozmowę
kwalifikacyjną na stanowisko asystentki. Rekrutacja miała być dwuetapowa. Po
pierwszym spotkaniu usłyszałam, że w drugim etapie będzie rekrutowała śliczna
osoba, najpiękniejsza w firmie. Potem rekruterka dodała, że warto się na tę
rozmowę bardzo dobrze przygotować. Tu omiotła mnie wzrokiem. Następnie dodała,
że w firmie ceni się zewnętrzne piękno – mówi Sylwia, która zrezygnowała z
udziału w drugim etapie.
Rekrutacja jest torem z
przeszkodami nie tylko dla kandydata, ale także dla HR-owca. Zmieniają się
pokolenia pracowników, warunki gospodarcze i sposoby poszukiwania pracowników.
Niezmiennie w modzie jest savoir vivre.