Pracownik jak gracz

Pracownik jak gracz - grafika
Pracownik jak gracz - grafika

Polskie firmy IT coraz częściej i chętniej sięgają po narzędzia motywacyjne, oparte o mechanizmy gier. Stoi za tym żelazna logika – rynek branży informatycznej mocno chłonie przedstawicieli tzw. generacji Y, ludzi urodzonych w latach 80-tych i 90-tych, dla których Internet, nowe technologie i gry to chleb powszedni.

Już teraz to cyfrowe pokolenie stanowi 27% dorosłych na całym świecie, a do 2025 r. będzie wynosić aż 75% dorosłej populacji. Aby zadbać o komfort swoich pracowników, firmy IT nie ograniczają się już tylko do specjalnych stref do wypoczynku w swoich biurach, lekcji angielskiego, czy dodatkowego ubezpieczenia. Najbardziej rozwojowe przedsiębiorstwa wprowadzają do swoich działów rozwiązania, oparte właśnie o grywalizację. O co dokładnie chodzi? O użycie mechanizmów znanych z gier (nie tylko komputerowych) do zmiany zachowań ludzi poza kontekstem gry - twierdzi Paweł Tkaczyk na łamach książki "Grywalizacja".

Jedną z takich firm jest BT Skyrise z Katowic, która zajmuje się dostarczaniem rozwiązań technologicznych, usprawniających mobilność i komunikację w miastach. Jej pracownicy, głównie programiści, w specjalnym systemie Gamereer przyznają sobie punkty za konkretne czynności, pomoc i wykonane działania oraz zdobywają kolejne poziomy kompetencji, które później można wymienić na nagrody w postaci voucherów na szkolenia, książki, bilety do kina czy karty podarunkowe o różnych wartościach.

Nasz wewnętrzny system grywalizacji nie tylko zwiększa motywację i zaangażowanie pracowników, ale jest po prostu świetną zabawą. Równocześnie, to bardzo demokratyczna i przejrzysta forma przyznawania nagród, bo robią to sami pracownicy, niezależnie od zajmowanego stanowiska - tłumaczy Karolina Jarczyk, HR Specialist w BT Skyrise Sp. z o.o.

Zdaniem Jacka Siadkowskiego, autora poradnika "Grywalizacja. Zrób to sam", siła grywalizacji polega na zastosowaniu elementu zabawy, która pozwala na osiągnięcie celu, którego nie udałoby się osiągnąć metodami tradycyjnymi.

Jako HR-owiec, doskonale zdaję sobie sprawę z siły grywalizacji. Osoby, które przychodzą do nas do pracy lub na staż są mile zaskoczone panującymi w firmie zwyczajami. Najbardziej cieszy jednak to, że i samym pracownikom sprawia to frajdę - dodaje z uśmiechem Karolina Jarczyk.

opublikowano: 2015-05-28
ostatnia aktualizacja: 2016-09-02
Komentarze
Ostatnie:
28.05.2015 18:22
Dodał(a): ~Studencina
Ciekawa sprawa!
Trochę humoru przed pracą:)
Mężczyzna z tikiem nerwowym zgłasza się na stanowisko przedstawiciela handlowego w wielkiej firmie. Pracodawca przegląda papiery i mówi:
- To fenomenalne. Ukończył Pan najlepsze szkoły. Pańskie rekomendacje są wyśmienite, a doświadczenie nieporównywalnie wysokie. Normalnie zatrudnilibyśmy Pana bez zastanowienia. Niestety przedstawiciel handlowy to bardzo reprezentacyjna pozycja i obawiam się, że swoim nieustannym mruganiem odstraszy Pan potencjalnych klientów. Przykro mi...Nie możemy Pana zatrudnić.
- Zaraz, chwileczkę - wola kandydat - Jak wezmę dwie aspiryny to mi minie!
- Naprawdę? To wspaniale! Może mi to Pan zademonstrować?
Facet sięga do kieszeni marynarki i zaczyna wyciągać prezerwatywy we wszystkich możliwych rodzajach i kolorach: czerwone, zielone, pudrowane, ... a wreszcie znajduje aspirynę. .Otwiera pudełko, łyka dwie i... przestaje nerwowo mrugać
- No cóż, to super - odparł po chwili pracodawca - ale to bardzo poważna firma i nie pozwalamy sobie na kobieciarzy wśród pracowników.
- Kobieciarzy? Co Pan ma na myśli? Jestem człowiekiem szczęśliwie żonatym!
- To skąd te wszystkie kondomy?
- Ach to... Proszę spróbować kiedyś wejść do apteki i, nieustannie mrugając, poprosić o aspirynę...
Polityka Prywatności