Moja przygoda z Cultural Care Au Pair zaczęła się kilka lat temu, kiedy to moja dziewczyna wraz ze swoją przyjaciółką zdecydowały się na roczny wyjazd do USA jako au pair. W trakcie przygotowań do jej wyjazdu mogłem lepiej poznać zasady działania programu oraz organizacji, co później okazało się bardzo pomocne w podjęciu decyzji. Kiedy po jej powrocie przekonałem się jak wiele ten rok zmienił w jej życiu nie miałem już żadnych wątpliwości. Przede wszystkim byłem pewny wyboru sprawdzonej organizacji, jaką jest Cultural Care Au Pair a reszta była już tylko formalnością.
Wszystko
zaczęło się oczywiście od spotkania informacyjnego, na którym otrzymałem
wszystkie niezbędne informacje oraz potrzebne do wyjazdu aplikacje. Po zebraniu
kompletu dokumentów skontaktowałem się ponownie z przedstawicielem CCAP i
zostałem zakwalifikowany do programu. Potem już tylko telefon od rodziny
goszczącej, wizyta w ambasadzie i wylot do Nowego Jorku.
W
USA czekało na mnie wiele niezapomnianych chwil, z których najbardziej pamiętam
zwiedzanie Nowego Jorku oraz spotkanie z „moją” amerykańską rodziną. Mój rok
jako au pair spędziłem na wschodnim wybrzeżu, mieszkając na przedmieściach Bostonu
i opiekując się trzema chłopcami. W czasie mojego pobytu w ich rodzinie
nauczyłem się nie tylko biegle mówić po angielsku, ale miałem również możliwość
poznania ich kultury, nawiązania nowych znajomości oraz odwiedzenia wielu ciekawych
miejsc takich jak Waszyngton, Chicago czy Wodospad Niagara.
Możliwość nauki w
amerykańskim college’u dała mi szansę na uzyskanie certyfikatów
poświadczających ukończenie kursów na poziomie akademickim, co bardzo pomogło
mi w znalezieniu pracy. Niesamowitym i nieoczekiwanym wydarzeniem tego roku był
przylot mojej dziewczyny, która została zaproszona przez moja host rodzinę. W
trakcie naszych wspólnych wakacji w USA „porwałem” ją nad Wodospad Niagra i
poprosiłem o rekę, tak więc do Polski wróciliśmy już jako narzeczeństwo a „moja”
amerykańska rodzinka zapowiedziała oczywiście przylot na nasz ślub. W trakcie
mojego pobytu w USA cały czas mogłem liczyć na wsparcie i pomoc ze strony CCAP,
co dawało mi poczucie pewności i bezpieczeństwa.
Co
dał mi ten rok poza świetnym angielskim i niesamowitymi wspomnieniami? Dodał mi
pewności siebie, nauczył otwartości na ludzi, pozwolił nawiązać międzynarodowe
znajomości oraz pozwolił „odnaleźć” drugą „rodzinę” na końcu świata, z którą nadal jestem w stałym
kontakcie.