„Wyniki
ostatniego raportu pokazują to jasno, że widmo kryzysu z 2009
przepędziły w 2011 wzrosty pensji. Wydawało by się, że świadczy to
dobrze o rynku czy zapotrzebowaniu na usługi PR w firmach, a PR-owcom
płaci się coraz lepiej. Gdy spojrzymy jednak na wzrosty pensji w
zależności od charakteru stanowisk okaże się, że nie jest już tak
różowo, a branża działa jak gospodarki krajów rozwijających się – bogaci
się bogacą, a biedni biednieją” - mówi Kinga Kubiak, dyrektor
wydawnicza PRoto.pl.
Jak
informuje portal PRoto.pl w minionych 12 miesiącach wyraźnie stopniał
odsetek PR-owców zarabiających najmniej. W porównaniu z ubiegłym rokiem
swoje wynagrodzenie w przedziale 999-3499 umieściło o 5 proc. mniej
ankietowanych. Powody do radości mają kolejno kierownicy działów,
właściciele agencji i dyrektorzy. To właśnie na tych stanowiskach w
minionym roku pensje wzrosły najwięcej.
Jednak nie wszystkim
polskim PR-owcom portfele wyłącznie puchły. Tylko nieznaczne podwyżki
zanotowali specjaliści, a wynagrodzenia asystentów spadły.
Niezadowolonych jest więc tyle samo co szczęśliwych – co potwierdzają
także analizy PRoto.pl i KB Pretendent. Statystycznie te grupy to
odpowiednio 41 i 43 proc. Największy wzrost dotyczył kierowników
zespołów. Wśród nich zarobki powyżej 7 tysięcy zł. zadeklarowało 45
proc. respondentów, wobec 33 proc. w 2010 roku. Co ciekawe, dyrektorzy
działów mogli liczyć na lepsze zarobki niż właściciele. W tej pierwszej
grupie odsetek zarabiających powyżej 7 tys. zł. wyniósł aż 73 proc., w
drugiej – 67 proc. Gdzie najbardziej opłacało się szukać pracy? Już
tradycyjnie najwyższy poziom zarobków oferują zagraniczne korporacje z
siedzibą w Warszawie. Warto również postawić na własną działalność
gospodarczą. „Ostatnie 12 miesięcy to czas kilkunastu spektakularnych
transferów. PR-owcy z wieloletnim doświadczeniem wyjątkowo chętnie szli
na swoje – jak widać opłaciło się” - komentuje Bartosz Sawicki,
redaktor naczelny PRoto.pl.

Sielankowy
obrazy poziomu życia specjalistów od wizerunku burzą nieco pozostałe
dane. Co czwarty z nich nigdy nie otrzymał podwyżki, a blisko co
dziesiąty ostatnią dostał ponad dwa lata temu. Jak było w ostatnim roku?
37 proc. badanych twierdzi, że wynagrodzenie w 2011 pozostało bez
zmian. Zarobki jeśli już wzrosły, to w większości nie więcej niż 10
proc. Dodatki? 2/3 PR-owców nigdy nie otrzymało premii zadaniowej, a
drugie tyle premii okolicznościowej. Na pociesznie pozostały telefon
służbowy (25 proc. badanych otrzymało taki bonus), laptop (17 proc.) i
szkolenia (17 proc.).
„W tegorocznym badaniu PR-owcy przewidują,
że lepiej już nie będzie. Klienci mogą ciąć wydatki na PR ,więc
wyśrubowane pensje kierowników działów czy właścicieli firm już pewnie
nie wzrosną. A ci ostatni wiedzą, że jeśli mają istnieć na rynku i
utrzymać swoje zarobki nie opłaca im się ani dawać podwyżek ani
zatrudniać starszych specjalistów i doświadczonych ekspertów. Będą więc
zatrudniać słabo zarabiających asystentów i bezpłatnych praktykantów,
dbając o swoje partykularne interesy” – podsumowuje Kinga Kubiak.
Źródło: Proto.pl