Rynek Pracy Specjalistów - raport Pracuj.pl

job - specjaliści
Dział: praca.studentnews.pl

Najnowszy raport „Rynek Pracy Specjalistów”, przygotowywany co kwartał przez ekspertów portalu Pracuj.pl, pokazuje, że na rynku pracy nadal mamy do czynienia ze stagnacją. Niepokojące jest to, że spowolnienie widoczne jest już w sektorach, które do tej pory, niezależnie od koniunktury w gospodarce, zawsze odnotowywały wzrost popytu na pracowników.

„Wyniki za I kwartał nie są zaskoczeniem. Widać, że mimo dobrego początku roku, nadal mamy do czynienia ze stagnacją na rynku pracy i jak pokazują ostatnie dane makroekonomiczne sytuacja ta prawdopodobnie szybko na lepsze się nie zmieni.” – mówi Przemysław Gacek, prezes Grupy Pracuj, do której należy serwis Pracuj.pl. „Szczególnie, że zauważyliśmy niewielki spadek koniunktury w obszarach, które do tej pory uważane były za pewniaki, czyli w sektorze handlowym, a także w nowych technologiach i IT.”

90 083 – tyle ofert pracy w I kwartale tego roku opublikowali pracodawcy w serwisie Pracuj.pl.

To co prawda o 18,6 proc. więcej niż w ostatnim kwartale 2012, ale trzeba pamiętać o pewnej tendencji, która widoczna jest już od kilku lat. Pod koniec roku duża część pracodawców wstrzymuje projekty rekrutacyjne i dlatego na początku nowego roku widocznie rośnie liczba ofert pracy. Natomiast porównując dane rok do roku widać, że pracodawcy są raczej powściągliwi w tworzeniu nowych miejsc pracy i mamy do czynienia ze stagnacją, bo liczba ofert w I kwartale tego roku była tylko nieznacznie mniejsza niż w I kwartale 2012 roku (spadek o 1 proc.).

Liczba ofert pracy w serwisie pracuj.pl

KTO ZATRUDNIAŁ

Choć, jak pokazują dane, spadek popytu na pracowników nie jest na razie bardzo duży, to niepokojące jest to, że w analizowanym okresie, w porównaniu do ubiegłego roku, o 4,5 proc. spadła liczba ofert w sektorze najczęściej poszukującym pracowników, czyli w handlu i sprzedaży. Aż o 14,5 proc. spadła też liczba ofert w branży telekomunikacja i zaawansowane technologie oraz o 13 proc. w branży IT, czyli w sektorach, które jeszcze niedawno rekrutowały na potęgę.

Kryzys przeżywa sektor turystyczny i hotelarski, w którym najbardziej spadło zapotrzebowanie na pracowników (propozycji pracy było o 36,6 proc. mniej niż przed rokiem) oraz sektor budowlany (spadek o 22,4 proc.), a także branża przemysłu ciężkiego (spadek o 15 proc.). Znaczący przyrost ofert pracy odnotowano za to w przemyśle chemicznym, było ich o 21 proc. więcej. O 6 proc. więcej ofert było w branży FMCG.

„Od II kwartału 2012 roku, wraz z odpływem inwestycji związanych z Euro 2012 i pogorszeniem się koniunktury w branży budowlanej, obserwujemy zmniejszony popyt na inżynierów.”

Liczba ofert pracy wg branż w I kwartale 2013

KOGO SZUKANO

Nadal najbardziej poszukiwanymi specjalistami są handlowcy (ponad 38 tys. ofert w analizowanym okresie) oraz specjaliści IT (ponad 20 tys. ofert). Pierwszą trójkę zamykają oferty z działów obsługi klienta i call center (prawie 16,5 tys. ofert).

„Nadal bez problemów pracę można znaleźć w sektorze, który zyskuje na gorszej sytuacji w gospodarce, czyli w centrach usług wspólnych (BPO/SSC). Pracę tam znajdą zarówno osoby bez doświadczenia, choć dobrze znające przynajmniej jeden język obcy, jak również doświadczeni specjaliści, gdyż wraz z rozwojem tego sektora przybywa centrów R+D opartych na wiedzy.”

Największe spadki w analizowanym okresie odnotowano w odniesieniu do ofert dla inżynierów (było ich o 23 proc. mniej). Widocznie wzrosło natomiast zapotrzebowanie na pracowników działów personalnych (o 18 proc.).

„Do działów personalnych szukano zarówno specjalistów ds. rekrutacji, jak i ds. kadr i płac, co może oznaczać, że z jednej strony firmy szukają specjalistów, którzy pomogą im przetrwać gorsze czasy, a z drugiej optymalizują procesy.”

Liczba ofert pracy w specjalizacji w I kwartale 2013

GDZIE BYŁA PRACA

O pracę, podobnie jak rok temu i w poprzednich latach, najłatwiej było w woj. mazowieckim (prawie 17 tys. ofert), choć w stosunku do I kwartału 2012 odnotowano tu spadek liczby oferty o 3 proc. Na kolejnych miejscach z największą dostępnością ofert pracy znalazły się województwa: dolnośląskie, śląskie, małopolskie oraz wielkopolskie (podobnie było w ubiegłym roku). Nieco mniej niż przed rokiem ofert pracy pochodziło z zagranicy (spadek o 5 proc.).

„Problem bezrobocia dotyczy całego kraju, choć są regiony, gdzie o pracę naprawdę jest trudno. Jak wynika z naszych danych, użytkownicy coraz częściej szukają pracy poza miejscem zamieszkania, choć nadal głównie w województwach ościennych. Na przykład mieszkający w woj. opolskim, gdzie stopa bezrobocia w lutym tego roku wyniosła 15,5 proc., najczęściej aplikują na oferty z Dolnego Śląska, a internauci z Podkarpacia i województwa świętokrzyskiego odpowiadają na oferty pracodawców z Małopolski. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się Mazowsze, a przede wszystkim region warszawski, gdzie pracy szukają osoby zarówno z regionów z wysokim bezrobociu, jak również Ci z obszarów o względnie niskiej stopie bezrobocia, a nawet niższej w województwie mazowieckim, na przykład z Wielkopolski.

Liczba ofert pracy wg regionów w I kwartale 2013

KOMENTARZ DO WYNIKÓW - Monika Zakrzewska ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, Departament Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy.

Cały 2013 rok będzie trudny dla pracowników w naszym kraju. Przewidywano, że po zakończeniu pierwszego kwartału sytuacja zacznie się zmieniać na lepsze. Niestety przedłużająca się zima nie wróży odbicia już od początku drugiego kwartału. Nie rozpoczęły się bowiem prace sezonowe w rolnictwie, leśnictwie, ogrodnictwie czy sadownictwie, a także budownictwie.

Przyczyn wzrostu liczby bezrobotnych jest na pewno więcej niż jedna. Najważniejszą jest fala zwolnień, które przetoczyły się w ubiegłym roku przez Polskę i trwa nadal. Od początku roku upadło 240 przedsiębiorstw, zatrudniających łącznie 5,5 tys. pracowników. I to z pewnością jeszcze nie koniec. Wiele firm zamknęło rok obrotowy i w najbliższych miesiącach będzie musiało podjąć decyzję jak poradzić sobie ze stratą finansową – zakończyć działalność, zredukować zespół czy szukać innych rozwiązań. Zagrożonych jest wiele branż i zarazem przedstawicieli różnych zawodów (budowlańcy, sprzedawcy, producenci mebli, konsultanci telekomunikacyjni, itp.).

Pomimo, że w rejestrach pojawia się coraz więcej bezrobotnych, rośnie również liczba ofert pracy. Szacuje się, że stale nieobsadzonych jest ok. 600 tys. stanowisk. Ale nowych miejsc pracy nie przybywa. Najwięcej ogłoszeń jest związanych z tzw. zawodami „rotującymi”, a wśród nich prym wiodą różnej maści handlowcy (od menedżerów ds. sprzedaży, poprzez przedstawicieli handlowych aż po sprzedawców). Są to zawody ściśle związane z „nakręcaniem” obrotów, jeśli się nie sprawdzają – firmy decydują się na wymianę zespołu na bardziej skuteczny. To, co cieszy - patrząc na dane z raportu Pracuj.pl -  to znaczny wzrost zapotrzebowania na przedstawicieli działów kadr (w tym działów szkoleń), co może oznaczać ożywienie w zatrudnianiu (bądź redukcję zwolnień), szukanie zmian i przekwalifikowywanie personelu.

Nie przywiązywałabym też zbytniej wagi do spadku liczby ofert dla specjalistów IT, ponieważ jest on nieznaczny, a ofert na rynku jest i tak wiele. Spadek ofert pracy w zaawansowanych technologiach jest naturalny w sytuacji spowolnienia czy kryzysu, kiedy firmy ograniczają inwestycje, a nowoczesne technologie nie są przecież niczym innym jak inwestycje. W branży teleinformatycznej zmniejsza się zapotrzebowanie na nowych pracowników, ponieważ okres boomu w tym sektorze jest za nami. Następują procesy restrukturyzacji zatrudnienia, które przez ostatnie lata charakteryzował przerost. Dodatkowo znacznie spadły obroty telekomów, co związane jest chociażby z regulatorami cen za połączenia.

Jeśli chodzi o branżę chemiczną, to jest ona dość specyficzna. Z jednej strony stanowi stosunkowo niewielki procent naszego rynku, a z drugiej odgrywa relatywnie ważną rolę w gospodarce, ponieważ jej wyroby wykorzystywane są w procesie produkcyjnym innych branż przemysłowych a także w medycynie i farmacji. Nie możemy zapominać, że pod koniec 2011 roku przedstawiciele sektora chemicznego byli najmniej poszukiwani przez pracodawców w Polsce. Stąd pojawienie się nawet niezbyt wielu ofert na rynku, powoduje znaczny przyrost procentowy. A optymistycznie patrząc w przyszłość – może jest to zwiastun poprawy sytuacji w Polskim przemyśle, który potrzebuje przedstawicieli branży chemicznej.

Nie ma wątpliwości, że do znacznej poprawy sytuacji na polskim rynku pracy, potrzebne są duże zmiany. Z jednej strony potrzebne jest uelastycznienie prawa pracy – propozycje rządu dotyczące wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy, ruchomego czasu pracy, to dobry kierunek, ale dużo za mało. Trzeba zmienić przepisy dotyczące chociażby dobry pracowniczej, zmniejszenia stawek za nadgodziny czy poluzowania zakazu pracy w niedzielę. To da szanse na przyciągnięcie zagranicznych inwestorów, dla których nie jesteśmy już bardzo atrakcyjnym miejscem do prowadzenia działalności.
Z drugiej strony potrzebne są duże inwestycje, które wygenerują miejsca pracy, dalej skuteczna polityka walki z bezrobociem, która w połączeniu z reformą systemu edukacyjnego odwróci trendy na rynku pracy. Bo wciąż, pomimo wzrastającego bezrobocia, kilkaset tysięcy miejsc pracy pozostaje nieobsadzonych z powodu braku odpowiednich kandydatów.

I wreszcie musimy zdać sobie sprawę, że bezpowrotnie minęły czasy kiedy każdy miał umowę o pracę na czas nieokreślony. Trzeba postawić na elastyczność, na alternatywne formy zatrudnienia. Analizując elastyczność zatrudnienia zapominamy często o bardzo ważnej sprawie – bo chociaż łatwiej taką umowę stracić, to łatwiej też ją zyskać, gdyż niesie za sobą mniejsze ryzyko i wpływa na łatwość podjęcia decyzji pracodawcy o zatrudnieniu. Im szybciej przywykniemy do myśli, że podobnie jak świat tak i my powinniśmy podążać tą drogą, tym szybciej sytuacja na rynku pracy zacznie się poprawiać.

Źródło: Pracuj.pl www.praca.pl


opublikowano: 2013-04-12
Komentarze
Trochę humoru przed pracą:)
Ekspert wydajności zakończył swój wykład słowami ostrzeżenia:
- Musicie uważać, jeśli będziecie chcieli zastosować te rady w domu.
- Dlaczego? - spytał ktoś z sali.
- Obserwowałem latami przyzwyczajenia mojej żony. Przemierzała wiele razy drogę między lodówką, kuchenką, stołem i szafkami, zawsze niosąc jedną rzecz w tym czasie. Pewnego dnia powiedziałem jej:
- Kochanie, może będziesz nosić po kilka rzeczy na raz?
- Czy to zaoszczędziło jej czasu? - pyta facet z sali.
- Tak - odpowiedział ekspert - Zazwyczaj przygotowanie obiadu zabierało jej pół godziny, teraz ja robię to w 10 minut...
Polityka Prywatności