Podwyżki świadczeń a rynek pracy

Tag: praca
Dział: praca.studentnews.pl

Od stycznia idzie w górę minimalne wynagrodzenie. Rząd zapowiada także, że minimalna emerytura od marca 2017 r. wyniesie 1 tys. zł. Co to oznacza dla rynku?

Podwyżka minimalnego świadczenia stała się faktem. Od 2017 r. płaca minimalna będzie wynosiła 2000 złotych. To spory skok w górę biorąc pod uwagę, że obecnie jest to 1850 złotych. - Nie ulega wątpliwości, że wielu przedsiębiorców odczuje tę podwyżkę - tłumaczy Marek Jurkiewicz, dyrektor portalu InfoPraca.pl. Dlaczego? Otóż na minimalne świadczenie pracodawca musi wydać 2412,20 złotych. A pracownik na rękę dostaje o ok. tysiąc złotych mniej.

Czy aż tak wysoki wzrost najniższej krajowej jest potrzebny? - Moim zdaniem nie do końca. Z perspektywy najsłabiej zarabiających pracowników - tak. Należy jednak pamiętać o tym, iż obecnie przedsiębiorcy borykają się raczej z brakiem rąk do pracy, a nie z ich nadmiarem. To oznacza, że pracownicy mogą przebierać w ofertach pracy i naprawdę coraz rzadziej zdarzają się takie, gdzie oferuje się tylko minimalne wynagrodzenie - tłumaczy Marek Jurkiewicz.

Dlaczego więc podwyższenie płacy minimalnej jest tak dużym problemem? - W słabiej rozwiniętych regionach obowiązek płacenia 2 tys. złotych może być dla drobnego przedsiębiorcy bardzo trudny - tłumaczy Jurkiewicz. - To też często są regiony, gdzie rąk do pracy na podstawowych stanowiskach nie brakuje i minimalne świadczenie może rozregulować rynek - tłumaczy dyrektor portalu InfoPraca.pl.

Warto także zwrócić uwagę na to, że nawet tak duża podwyżka minimalnego wynagrodzenia może nie być zbyt dużą zachętą do pracy. Według doniesień prasowych bezrobotni, którzy nauczyli się korzystania z zasiłków społecznych, mogą z ośrodków pomocy społecznej dostać nawet ok. 3 tys. złotych. - Jeśli dodatkowo otrzymują wsparcie w postaci 500+, to praca zawodowa nie będzie im się opłacała. Przedsiębiorcy nie są w stanie przebić oferty zasiłkowej - mówi Jurkiewicz.

Najniższa emerytura w górę

Zachętą do pracy nie jest także zapowiedź minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej o tym, że od marca 2017 r. minimalne świadczenie pójdzie w górę aż do tysiąca złotych. Czy to ma sens? Nie do końca.

- Zgodnie z naszym systemem emerytalnym im dłużej Polak pracuje, im ma wyższe kwalifikacje i więcej zarabia, tym jego późniejsze świadczenie będzie wyższe - tłumaczy Marek Jurkiewicz. - Jeśli zagwarantujemy tu, że będzie otrzymywał znacznie więcej, to może bardziej mu się opłacać zrezygnować z pracy lub podjąć zatrudnienie w szarej strefie - tłumaczy szef portalu.

Kto za to zapłaci?

Niestety, największy problem w tym, że za tego rodzaju wsparcie ktoś będzie musiał zapłacić. - Będą to zapewne przedsiębiorcy. Jeśli rzeczywiście osoby prowadzące działalność gospodarczą będą tak ozusowane jak pracownicy, wielu z nich może zamknąć swoje biznesy - tłumaczy Jurkiewicz. Jego zdaniem to rozwiązanie może być korzystne dla tych, którzy zarabiają mało, ale ci raczej nie zatrudniają personelu. - Finał będzie taki, że każdy słabo wykwalifikowany pracownik, będzie zakładał własny biznes. Inaczej nie znajdzie pracy - tłumaczy.


data ostatniej modyfikacji: 2016-10-05 11:58:10
Komentarze
 
Polityka Prywatności